jFontSize
A- A A+

To, co za nami, i to, co przed nami, niewiele znaczy w porównaniu z tym, co tkwi w nas.

R. W. Emerson

 

Kolejny bardzo trudny rok, niesprzyjający. Świat spowity cmentarnymi mgłami. Musimy znaleźć w sobie ogrom mocy, aby te ziemskie zawieruchy przetrwać w sposób jak najłagodniejszy. Trzymamy się dzielnie na tym ziemskim padole przygnieceni natłokiem szokujących zdarzeń. Jak poradzić sobie z tyloma niewiadomymi?

Czas związany z dniem Wszystkich Świętych może być swego rodzaju oddechem, w którym niejednokrotnie „budzimy się duchowo”, poddajemy refleksji, medytacji… Bywa, że skupienie nad mogiłami, wyszeptane litanie, ciche rozmowy, zapach kwiatów i zniczy, są ścieżką do poważnych przemyśliwań i skojarzeń, które potrafią pokrzepić i sprawić, że rzucamy się w wir codzienności z nowym zapasem sił.

Oni odeszli, a my staramy się odwiedzić ich groby, odnawiać je, porządkować, wspominając przy tym naszych krewnych, przyjaciół i znajomych, zasłużonych rodaków, również byłych Pedagogów II LO w Świdnicy, Pracowników obsługi Szkoły i Absolwentów, zapalając światełka, otaczając wszystkich zmarłych modlitwą i dobrym wspomnieniem, bo przecież jest to jedna z form spotkania z nimi. Odeszli, ale pozostawili po sobie trwały ślad w naszej szkolnej społeczności. Pielęgnujemy więc i przywołujemy (najczęściej te dobre) opowieści, bo wszystkie one pozwalają nam ustalić naszą tożsamość, określić siebie w otaczającym świecie.

Sięgając do przeszłości, przypominamy sobie, jak w czasach licealnym przeobrażaliśmy się fizycznie i psychicznie, jak Nauczyciele (niejednokrotnie charyzmatyczne osobowości) wzniecali w nas nienasycony głód wiedzy, uczyli zadawać pytania: „dlaczego?’ i „po co?”, jak integrowaliśmy się na wspaniałych krajoznawczych (i nie tylko) wycieczkach, nawiązując często trwałe relacje przyjacielskie, koleżeńską solidarność. To nasi Wychowawcy w przejawach negatywizmu, buntu i gorączkowości szukali pozytywnych zachowań. Sugerowali, że trzeba dawać odpór napadom zwątpienia. Tłumaczyli nam, że wszystko wymaga ustawicznej nauki i pracy nad sobą, bo nic nie jest proste, a życie sprawiedliwe. Uzmysławiali, że nic w nas nie jest zbyt błahe, zbyt głupie, zbyt dziwaczne, by nie mogło być uwzględnione. Słyszeliśmy, że nie należy tłumić młodzieńczej radości, zabijać swoich marzeń. Życiowym doświadczeniom trzeba wyjść na spotkanie, a nie ignorować je, zaś skłonnościom autodestrukcyjnym w sprawach sercowych nie wolno ulegać, wytrwale poszukując prawdziwej miłości. Dowiedzieliśmy się, że każdy z nas jest złożonym indywiduum (niepowtarzalnym i delikatnym niczym płatek śniegu), które musi się nieustannie rozwijać, żeby się nie skurczyć czy rozmyć. A o tym, którymi drogami podążymy, nie powinni decydować ani nasi przyjaciele, ani znajomi, tym bardziej nieprzejednani w swoich wyobrażeniach nadopiekuńczy rodzice, opiekunowie czy zwierzchnicy. Uczono nas, że nie można sobie nigdy powtarzać: „To nie dla mnie”, „To nie ten czas”, „Jest już za późno”, „Nie dam rady”…

Pomagano nam rozpoznawać i pokonywać lęk, walczyć w zdrowej rywalizacji, być przygotowanym na śmiech i łzy, usuwać emocjonalne blizny, odrzucać uprzedzenia. Wspierano nas w umacnianiu wiary w siebie, a przede wszystkim wskazywano na umiejętność uważnego słuchania, akceptacji, współpracy i odpowiedzialności za swoje czyny.

Wspólnie zastanawialiśmy się, jak pielęgnować i ochraniać swoje ja, jak sięgać do własnej energii twórczej, rozwijać wrażliwość na sztukę i muzykę, rozpoznawać swoje pasje. Niejednokrotnie podejmowaliśmy nowe wyzwania, przeżywaliśmy intensywne spotkania ze swoją kreatywnością, pragnieniami i obawami, udzielając się na różnego rodzaju zajęciach dodatkowych, szukając mądrości w lekturze.

Tak też i dzisiaj - umocowani w naszych przodkach - trwamy w naszym pełnym nieprzewidzianych zdarzeń życiu, nie pozbawionym artyzmu i marzeń, codziennie na nowo odkrywając siebie, nieustannie chcąc się dzielić swoją pracą, wiedzą, umiejętnościami i aktem wiary z innymi, aby pomagać im i sobie samym.

Wspominamy śp. NAUCZYCIELI:

Stanisława Badziocha (wych. techn., wych. muz.)

Stanisława Barwałdskiego (biologia, chemia)

Marię Błaszczyk (geografia)

Lecha Bukarewicza (jęz. polski)

Jana Dembowskiego (historia, jęz. łaciński, PDŻ)

Danutę Dłużyńską (matematyka)

Irenę Frydrychowicz (geografia)

Zbigniewa Frydrychowicza (fizyka)

Kazimierza Gołaszewskiego (PO)

Marię Grabek (fizyka)

Karola Grudzińskiego (matematyka)

Leona Gruszeckiego (chemia)

Mirosława Grzyla (fizyka)

Bogumiła Guta (fizyka)

Barbarę Kasperkiewicz (jęz. polski)

Mirosława Koniecznego (informatyka)

Irenę Kozłowską (jęz. angielski)

Marię Leśniak (jęz. polski, jęz. rosyjski)

Józefę Lewicką (jęz. łaciński)

Stefanię Litwin (wych. muzyczne)

Dymitra Łauszkina (WF)

Tadeusza Łyżwę (matematyka, PO)

Janinę Mickiewicz (jęz. rosyjski)

Edmunda Nazgowicza (PO)

Jadwigę Nogę (historia)

Annę Nowak-Jaroszewicz (jęz. rosyjski)

Eugenię Piasecką (biologia)

Stefanię Sarnicką (jęz. polski)

Leszka Stefańskiego (matematyka)

Leona Szwaka (historia)

Janinę Tołłoczko (jęz. polski)

Jana Traczyńskiego (PO)

Stanisława Włodarczyka (jęz. niemiecki)

Józefa Zegarłowskiego (matematyka)

 

oraz długoletnich PRACOWNIKÓW OBSŁUGI:

 

Helenę Seegardel (sekretarka)

Honoratę Kutę (sprzątaczka)

Alojzego Słomińskiego (woźny)

Romana Sznajdera (woźny)

Zygmunta Wichłacza (woźny)

 

CZEŚĆ ICH PAMIĘCI!

 

1 listopada 2023 r.

 

 Tekst i zdjęcie: Maria Szymańska