jFontSize
A- A A+

„Pamiętasz, co Twój dziadek mawia? Że uśmiech bywa aktem męstwa, że smutek to słabość, to postawa zbyt wygodna. Być radosnym i dobrym, kiedy świat jest smutny i zły, to mi dopiero odwaga.”

(M. Musierowicz, „Opium w rosole”)

Mogę chyba stwierdzić, ze właśnie mojemu dziadkowi zawdzięczam ten sukces. Dzięki temu, że był, wybrał taką a nie inną drogę życia oraz fakt, że poświęcił swoje lata, żeby być tam, gdzie był i robić to, co robił. Choć od 19 lat nie żyje, udało mi się zgromadzić potrzebne do napisania pracy materiały. Nie było łatwo. Ale po kilkutygodniowej gonitwie, teczka była gotowa na konkurs.

Los chciał (i oczywiście komisja), abym dostała się do drugiego etapu konkursu historycznego „Niezłomni-zapomniani” organizowanego przez I LO w Wałbrzychu. We wtorek (6.11) razem z p. prof. Gwoździem oraz Martą Żabą (podtrzymującą mnie na duchu) udaliśmy się do Wałbrzycha. Wspólnie z Martą doszłyśmy do wniosku, ze we wałbrzyskim liceum czujemy się jak we własnym: podobny klimat, architektura, wystrój. Równo o godzinie 10:30 rozpoczęłam swoją prezentację. Zaraz po mnie wystąpili moi konkurenci. Po godzinie 12 komisja zakończyła obrady i… okazało się, że zajęłam drugie miejsce! W piątek (9.11) miało odbyć się uroczyste wręczenie nagród i publiczna prezentacja pracy, na którą wybrałam się tym razem z p. prof. Mackiewicz. Głos miałam zabrać jako druga z trzech laureatów. Z wypiekami na twarzy, z lekko trzęsącymi się dłońmi (tylko na początku :) ) przedstawiłam „Niezwykłą historię o zwykłym człowieku”. Mogę stwierdzić, że było to dla mnie duże przeżycie prezentować, myślę, że dość osobistą pracę, tak szerokiej publiczności.

Około 13 z torbami pełnymi książek i gadżetów wróciłam do Świdnicy. Na pewno na długo zostaną mi w pamięci wspomnienia dotyczące niezwykłego życia mojego dziadka i przeżycia związane z pobytem we wałbrzyskim liceum.

Agata Grobelna

01.jpg
02.jpg
03.jpg