jFontSize
A- A A+

„Zuzia gwiezdny paproch” to kolejne przedstawienie teatralne w wykonaniu świdnickich grup Alchemii teatralnej tj. grupy starszej oraz młodszej :). Tym razem, inaczej niż w poprzednich projektach, było to czytanie performatywne dramatu autorstwa Mateusza Witkowskiego (absolwenta naszego liceum). Sam o swoim dziele napisał:

„Spotykają się po ośmiu latach od matury na spotkaniu klasowym swoich partnerów. Tam, gdzie ludzie jedzą drugie śniadanie zamiast brunchu i popijają je olejem silnikowym. Nie pochodzą z prowincji, nie spotkali się w jednej klasie, ani nawet jednym liceum. Skąd w takim razie wiedzą, co zdarzyło się na osiemnastce w domu działkowca w 2004 roku? I co ma do tego spadanie na beton z ósmego piętra? I podróż na ośle przez Mongolię, rosyjski książę zamieniony w psa w amerykańskim teleturnieju oraz nieślubna córka Davida Bowiego?”

Streszczenie już wydało mi się zwariowanym pomysłem (w dobrym tego słowa znaczeniu), co więcej na koniec autor napisał:

Zapraszamy widzów na scenę (tak: na scenę!) Teatru Miejskiego w Świdnicy.

Rzeczywiście, oddając bilet wstępu osobie przy wejściu na salę teatralną, każdy „częstował” się woreczkami ochronnymi na buty, aby, jak się później okazało, zająć miejsce na jednym z materaców, które znajdowały się na scenie. Moim zdaniem genialnym pomysłem było zawieszenie nad słuchaczami prześcieradła, które tworzyło coś w rodzaju dachu, na którym były wyświetlane filmy niezbędne do realizacji spektaklu.

Po zajęciu miejsc nastąpiła ta magiczna chwila w teatrze, kiedy to ściemniają się światła, a publiczność milknie, słychać już tylko głos aktorów- przedstawienie czas zacząć! Muszę przyznać, że przez kilka pierwszych minut nie do końca mogłam odnaleźć się w czytanych fragmentach dramatu, jednak z czasem wszystko zaczęło układać się w całość. Spektakl był utrzymany w dowcipnym stylu z nutą ironii, gdzie np. Major Tom (jedna z głównych ról) opisywał osiemnastkę w domu działkowca w 2004 r mówiąc, że był to kiedyś obiekt kultu...

W scenariusz została też wpleciona postać Davida Bowiego, który moim zdaniem nie jest aż tak popularny jak w latach siedemdziesiątych. Z pewnością dramaturg chciał w ten sposób zaakcentować trwający rok Davida Bowiego :) Wiele wątków, które zostały poruszone w sztuce, dotyczy naszej codzienności: stereotypy, polityka, muzyka, język, którym się posługujemy, a co za tym idzie, kultura słowa i mnóstwo innych, dlatego trudno jest opowiedzieć całą historię.

Nie napisałam jeszcze o Zuzi, która, będąc tytułową postacią, jako jedyna była dla mnie niezrozumiała ze względu na to, że popełniła samobójstwo już w pierwszej scenie i wypowiadała się po swojej śmierci, porównując ją do upadku w rosół…

„Zuzia gwiezdny paproch” to sztuka, która jest warta polecenia chociażby ze względu na to żeby zobaczyć punkt widzenia młodych ludzi na otaczający ich świat oraz problemy z nim związane, które czasami wydają się być bardzo absurdalne oraz kontrowersyjne.

Tekst: Natalia Wojnowska 1d