jFontSize
A- A A+

Na pierwszy dzień wiosny wraz ze szkołą poszliśmy na film „Strefa interesów” w reżyserii Jonathana Glazera. Film ten zdobył dwa Oscary w kategoriach: Najlepszy Film Międzynarodowy oraz Najlepszy Dźwięk. Warto wspomnieć, że produkcją filmu zajmowały się trzy kraje: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania oraz Polska.

Czy można pokazać cierpienie ludzkie tylko poprzez dźwięk? Reżyserowi tego filmu udało się to. Historia szczęśliwej rodziny, która mieszka przy murze z obozem koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau, została przedstawiona w sposób, który porusza głęboko. Obserwowaliśmy zwyczajne życie Rudolfa Hössa, który pełnił funkcję komendanta w obozie zagłady. Film nie skupia się na przemocy czy drastycznych scenach, lecz na obojętności Niemców wobec otaczającej ich śmierci. Choć padały strzały, słychać było za murem błaganie o litość, dla tamtej rodziny było to normalne. W nocy, gdy kominy wypuszczały ku niebu kłęby dymu, oznaczające śmierć ludzi, nikt się nie przejmował. Reżyser mistrzowsko pokazał, jak Niemcy uwierzyli w propagandę Hitlera i znienawidzili inne narody. Pokazanie ogrodu pełnego kolorowych kwiatów, a zaraz przy nich szarego muru z drutem kolczastym, działa na naszą wyobraźnię. Możemy tylko domyślać się, co działo się dosłownie za ścianą. Film wymusza w nas myślenie nad zbrodniami i cierpieniem, pokazując obojętność wobec drugiego człowieka. Uważam, że film zasłużył na Oscary. Niesie za sobą merytorykę oraz niekonwencjonalne spojrzenie na zagładę ludzi. Zachęcam do obejrzenia tej wartościowej produkcji, która niesie za sobą mnóstwo przemyśleń. A po wyjściu, polecam zatrzymać się na chwilę refleksji i zadać sobie jedno ważne pytanie: Czy aby na pewno nie jestem obojętny na ludzką krzywdę, która dzieje się „za rogiem”?

 Weronika Żukowska