jFontSize
A- A A+

27 listopada 2012 r. odbyło się XX Szkolne Dyktando Ortograficzne oraz dyktando ortograficzne o innym stopniu trudności dla uczniów z dysleksją i dysortografią.

XX SZKOLNE DYKTANDO ORTOGRAFICZNE 2012/2013

Na wpół ukryty za gęstwiną wybujałych bzów sunął niezachwianie po chrzęszczącym żwirze do garażu. Gałęzie zakrywały mu wychudzoną, matowo bladą, pobrużdżoną twarz, zmierzwione włosy i zjeżoną, rudawosiwą brodę. Szarzyzna i przedjesienny chłód otaczały go zewsząd jakby ażurową powłoką. Wpółżywy ze strachu, niczym nieokrzesany półgłówek, dotarł do celu.

Z tajemniczą chyżością okrążył zapuszczoną przybudówkę. Chcąc nie chcąc zajrzał ostrożnie przez półprzymknięte żaluzje i wytężył wzrok. Z gorączkową ostrością rejestrował feerię barw na przerzuconej przez hebanowe oparcie fotela apaszce. Na chybotliwym łożu z rdzawo nakrapianym baldachimem ujrzał chusteczkę haftowaną w esy-floresy. Nieopodal stał oryginalny kufer, na nim widniał ekstrastary brewiarz, wpółotwarta książka o Wejherowie z zafoliowaną okładką, arcyciekawy numer „Wiedzy i Życia”, przezroczystobiałe, niby-orientalne puzderko, kształtna minipopielniczka, ustna harmonijka w skórzanym etui, paczuszka kawy Maxwell House, zużyte słuchawki iPoda, opróżniona butelka po anyżówce i supernowoczesny aparat marki Sony. W pogrążonym w półmroku pomieszczeniu w kolorze ochry pająki snuły sieć wokół zheblowanej deszczułki i przerżniętej, spróchniałej szkatułki.

Ni stąd, ni zowąd pogrążył się w hipermarzeniach. W okamgnieniu wszechogarniające znużenie odebrało mu siły. Zażenowany swoim szpiegostwem rozejrzał się dookoła. W pół drogi, niedostrzeżony przez nikogo, przemknął się chyłkiem wzdłuż muru. Wycofywał się bezzwłocznie i bezszelestnie w strużkach dżdżu i mżawki, omijając chaszcze przejrzałych jarzębin i dziko rosnących jeżyn, srożące się pokrzywy i grząskie kałuże, na co najwyżej dwuipółkilometrową, nieoznakowaną drogę, gdzie stał porzucony przestarzały, trójkolorowy quad i ceglastoczerwony japoński lexus.

Oprac. Maria Szymańska