jFontSize
A- A A+

Od 12 lutego 2015 r. wystawa poezji i fotografii MATEUSZA MASŁOWSKIEGO pod nazwą SACRUM PROFANUM.

Kim jestem? Dlaczego postanowiłem pisać poezję?

Nazywam się Mateusz Masłowski, chodzę do trzeciej klasy o profilu humanistycznym. Pasjonuję się poezją, muzyką oraz szeroko rozumianą sztuką. Hobbistycznie zajmuję się wszelkimi przejawami twórczości – od fotografii, poprzez muzykę, a kończąc na poezji. Interesuje mnie psychologia, socjologia, filozofia, ekonomia, nowoczesna nauka oraz wszystko co w ciekawy sposób pozwala odkrywać świat na nowo. W przyszłości chciałbym studiować na Uniwersytecie Wrocławskim psychologię, rozważam też możliwość studiowania za granicą w Sztokholmie lub Amsterdamie. Marzę o tym, aby w przyszłości zamieszkać w Norwegii i otworzyć własny biznes.

Poezję uprawiam, ponieważ uznałem to za dobry rodzaj nawiązania więzi ze światem. Jestem typem obserwatora, a przyjęcie takiej postawy pozwala mi swobodnie analizować i krytykować rzeczywistość wokół mnie. Zaklinanie kartki papieru jest pewnego rodzaju medytacją, relaksem, zjednoczeniem z psyche. Natomiast czytanie i dobrowolne rozkoszowanie się tą magią można przyrównać do popijania nad ranem ciepłego espresso - bo tym właśnie jest ambitna liryka, czyli orzeźwieniem mózgu. Kartezjańskie cogito ergo sum można więc sparafrazować pod postacią poíesis ergo sum – tworzę więc jestem.

Mateusz Masłowski

20150212_100335.jpg20150212_100409.jpg20150212_100445.jpg

***

Zaburzenie łaknienia,
Zaburzenie snu,
Uczucie presji,
Uczucie przemęczenia.

Deficyt uwagi, prokrastynacja,
Fobia społeczna, egocentryzm,
Impulsywność, natręctwa myśli,
Stres, psychiczny ból.

Diagnoza: Homo Sapiens

Passage D

Wzrokiem w chmurach.
Zamyślonym.
Łapię chwilę,
ale tylko przez chwilę.

Chwieją się drzewa,
trzaska wiatr…
A ja? Startuję, wzlatuję.
Marzę.

I jeszcze raz,
uderzam pyskiem o blok,
o szarą betonową masę.
I znów, znów depresja…

Hej, Ludzie!

Dzisiaj zdechły moje kwiaty
Długimi dniami podlewane.

Jakbym tego chciał…
Zostałem sam,
Z konewką myśli
Grzebiąc grządki.

Pies z Łez

Każdego zwykłego poranka…

Dziś, jeszcze jeden raz, świat zaciąży
Na klatce i tchu odejmie. Jeszcze jeden,
Ostatni raz, świat się przypomni, nim zdechnie.

Bezsilnemu w wszechwładnej dystymii,
Z goryczą w oczach i pianą na mordzie,
Psu co nie potrafi już szczekać.

Empatia

Wyryte w kamieniu:
Zsiniała mu twarz,
Wyschły czarne ręce.
Nikomu nieznany,
Ucichło mu serce.

Spoczywaj w pokoju,
bo stać jedynie
było nas na to.

Postać fikcyjna

Czy to problem, że jestem napisany?
Nie mogłem się skleić, więc…
Nakreśliłem się na nowo.

Bo… No, bo... Dlaczego by nie?
Może ta historia będzie lepsza
od poprzedniej? Będzie inna. Ciekawsza.

Każdego dnia zabijałem samego siebie,
Przynajmniej któregoś mnie.
Którym przecież mógłbym być.

Teraz jestem wszystkim.
Nie chciałem wybierać.
Już, już nie muszę.

Rewind // Forward

Dziś już wiem dlaczego pija się kawę,
Zrozumiałem, po co jest zimne piwo.
Także to, że sałatki dają witaminy,
A posiłek powinno jeść się ciepły.

Dziś już wiem dlaczego dorośli się kłócą,
Ciągle się śpieszą i nie mają czasu się bawić.
Wyznaję kult wieczornego prysznica,
Po ciężkim, męczącym, całym dniu pracy.

Dziś już wiem jaką wartość ma pieniądz,
Czy to dlatego ludzie smucą się i płaczą.
Zastanawiam się tylko, czy młodszemu mnie:
Przywaliłbym mocno i powiedział: nawet nie dorastaj.

***

Czy miłość może być używana?
Do zlewu wylana jak resztka kawy?
Z rana. Ze świeżym powietrzem
Wlatującym przez uchylone okno.

Czy miłość może być używana?
Obita głową, za włosy, o kredens.
Łzami zmieszana w pierza poduszki,
Aby zrobić miejsce na nowy sen.

Miłość od pierwszego dnia

Kocham Cię, ale Ty…
I przykro mi to mówić,
Jeszcze nie istniejesz.
Kocham Cię, ale jeszcze
Się nie znamy, ani nie mieliśmy
Okazji nigdy wcześniej się poznać.
Kocham Cię, choć jeszcze
Nic nie wiemy o sobie,
Nie znamy się…
Kocham Cię, choć nie wiem,
Nie wiem jak wyglądasz,
Nie wiem jaka jesteś.
Kocham Cię, jako ideę,
Póki co, jako wytwór wyobraźni,
Tak po prostu… czuję się raźniej.

***

Stanąłem na najwyższym szczycie,
Na gruzach świata, skąd widać wszystko.
I wiesz? To wcale nie jest tak,
Że jak patrzysz w dół - jest tylko przepaść,
Że odpowiada Ci tylko echo.

To jest tak, że jesteś w tłumie,
Widzisz znajome twarze,
No i też te mniej,
Krzyczysz: halo?

I nie odpowiada Ci nikt.

Astrologowie

W naszych czasach,
już nie trzeba Ci piramid,
nie trzeba Ci kłamać,
straszyć, opowiadać
tajemnicze historie.

Człowiek sam,
wplątał się w sieć.
Człowiek sam
sięgnął po ostatnią
komórkę.

Filozof

Raz filozof radził:
Życia użyć trzeba!
Tajemnica życia
Nie jest do wypicia.
Nie znajdziesz jej
Na dnie kieliszka.

Więc, dlaczego
Pijesz sam,
Knajpiany filozofie?