jFontSize
A- A A+

Przy okazji tegorocznego Festiwalu Filmowego Spectrum miałam niebywałą przyjemność uczestniczyć w spotkaniu, z przeuroczym, absolutnie wspaniałym i nade wszystko niezwykle utalentowanym aktorem - Krzysztofem Majchrzakiem. To spotkanie nauczyło mnie jednej, bardzo ważnej rzeczy – pozory mylą! Po raz pierwszy tego wieczora spotkałam go na korytarzu w teatrze.

Wysoki, w podeszłym wieku, ubrany tak, jakby zaraz miał wystartować w maratonie, w brwiach i uszach kolczyki, surowe rysy twarzy. Od jakiegoś czasu miałam przygotowany już swój egzemplarz "Pornografii" Witolda Gombrowicza i czekałam tylko, aż przydarzy się taka okazja, jak właśnie ta. Ale jeszcze przez chwilę stałam w miejscu, a nogi miałam jak z waty. Bałam się podejść, wszystko przez to, że spodziewałam się odzwierciedlenia tego groźnego wizerunku w jego charakterze. Jakież było moje zdziwienie, kiedy, dając mu swoją książkę do podpisania ,na pytanie, czy mogę poprosić o autograf, w zamian otrzymałam odpowiedź: Z największą przyjemnością! Oraz niezwykle ciepły uśmiech, ( nie wspominając o narysowanym przy podpisie serduszku!)

Później wszyscy udaliśmy się już do sali, gdzie odbywało się spotkanie z panem Krzysztofem. Usiadł na sofie, niby zwyczajnie, ale było w tym sposobie siedzenia tyle prostoty i skromności, że wiele osób nie poznałoby, że jest to osoba publiczna. Wywiad rozpoczął się tradycyjnie,czyli parę pytań od prowadzącego, parę odpowiedzi na te pytania od aktora, jednak już po paru minutach prowadzący został zbity z tropu. Dlaczego? Dlatego, że osobowość pana Majchrzaka jest dość specyficzna. Padły pytania o" Pornografię" (której projekcja odbyła się po spotkaniu). Czy lubi pan powieść Gombrowicza? A może z którąś ze scen wiąże się jakaś szczególna historia, która była wyzwaniem podczas kręcenia filmu? Otóż na takie pytania zazwyczaj oczekujemy odpowiedzi, które będą raczej bardziej pozytywne aniżeli negatywne.W końcu w tej produkcji pan Krzysztof Majchrzak zagrał przecież główną rolę. Natomiast tutaj było zupełnie inaczej, bo usłyszeliśmy odpowiedź: „Gombrowicz? Frajer! Gdyby nie wprowadzone przez reżysera, Jana Jakuba Kolskiego, wątki, raczej nie zagrałbym w tym filmie.” Po czym aktor dodał :„Korzystając z tego, że mamy parę minut dla siebie, może chcieliby państwo porozmawiać, bo tak zwane spotkania z ciekawym człowiekiem są tym, z czego najbardziej się w życiu nabijam. Chciałbym, żeby państwo mnie jakoś wyręczyli, żebyśmy przez chwilkę ze sobą pobyli.” Wtedy zaczęły się pytania od publiczności o rolę, z którą się najbardziej utożsamia, o inne zainteresowania, o powód ,dlaczego nie gra już w filmach czy serialach. Opowiadał o swojej pasji – jeździe na nartach - i padło szczere wyznanie: „Dopóki mam za co jeździć na nartach, to nie chce mi się grać w filmach” .Spotkanie trwało godzinę. Pan Majchrzak z największym zaangażowaniem odpowiadał na zadane pytania. Wydaje mi się, że nie tylko mnie tak bardzo zaciekawiła jego postać i nie tylko na mnie zrobił takie wrażenie. Miało to swoje odzwierciedlenie chociażby w ilości zadawanych pytań i w niezwykle pozytywnych reakcjach na to, o czym nasz gość opowiadał.

Na festiwalu oglądałam "Pornografię" oraz "Historię Kina w Popielawach". W obydwu produkcjach główną rolę zagrał Krzysztof Majchrzak. Scenariusz pierwszego z nich opierał się na wydanej przez Witolda Gombrowicza powieści o takim samym tytule. Rzecz dzieje się w okupowanej Polsce, a głównym bohaterami są Witold (grany przez wybitnego Adama Ferencego) oraz Fryderyk (grany przez Krzysztofa Majchrzaka) , który, w przeciwieństwie do tego, co działo się w książkowej fabule, gdzie główną rolę odgrywa Witold, wysuwa się na plan pierwszy. Przyjaciele udają się w odwiedziny na wieś do Hipolita S. (w tej roli Krzysztof Globisz), gdzie poznajemy również jego żonę Marysieńkę (Grażyna Błęcka - Kolska), córkę Henię (Sandra Samos ), jej narzeczonego Wacława ( Grzegorz Damięcki ) oraz przyjaciela jego córki - Karola (Kazimierz Mazur). Główni bohaterowie knują intrygę miłosną, w którą wplątują Henię i Karola. W filmie jest wiele wątków pobocznych, a cała fabuła owiana jest tajemnicą. Świetne zdjęcia wykonane przez Krzysztofa Ptaka, przepiękna muzyka skomponowana przez wybitnego Zygmunta Koniecznego, aż w końcu świetna gra aktorska sprawiły, że film ten stał się dziełem niezwykłym. Krzysztof Majchrzak wyśmienicie wcielił się w rolę Fryderyka, który reprezentuje przykład człowieka zagubionego. Ma on wiele problemów egzystencjalnych i ciągle poszukuje erotycznych doznań. Aktor doskonale operuje mimiką, a jego ruchy zdają się być niekontrolowane. Na uwagę zasługuje również gra aktorska Grażyny Błęckiej - Kolskiej, która wcieliła się w postać kobiety żyjącej w strachu, która łagodzi swoje stany lękowe alkoholem. Film jest zdecydowanie wart obejrzenia. Ilekroć do niego wracam, wciąż na nowo odkrywam rzeczy ukryte gdzieś pomiędzy kadrami.

Drugi z filmów - "Historia kina w Popielawach" - jest prawie bajkową opowieścią. Narratorem jest 10-cioletni chłopiec Staszek Szewczyk, który chodzi do szkoły w Popielawach. W swoim dzienniku spisuje historię losów kowalskiego rodu Andryszków. Wiele lat temu Józef Andryszek I (Bartosz Opania) zbudował pierwszą na świecie Kinomaszynę, która wyświetlała ręcznie malowane obrazy. Jednak przed samym jej uruchomieniem wybuchło powstanie styczniowe ,w którym to Józef zginął. W latach 60 najmłodszy z rodu Andryszków ,zwany Szustkiem ( Michał Jasiński) ,stara się zrekonstruować zniszczoną w wyniku pożaru Kinomaszynę, co spotyka się z ogromnym oporem ze strony jego ojca (Krzysztof Majchrzak), który chce za wszelką cenę uczynić ze swojego syna kowala. Film ten, tak samo jak opisywana przeze mnie wcześniej "Pornografia", jest wręcz wysmakowanym dziełem sztuki. Cechuje je wspaniała gra aktorska, piękne zdjęcia wykonane przez Krzysztofa Ptaka, muzyka skomponowana przez Zygmunta Koniecznego. Obraz jest niezwykle sentymentalny, momentami humorystyczny, ze zgrabnie wplecionymi wątkami miłosnymi, a to sprawia, że chce się go wciąż oglądać na nowo.

Zafascynowana aktorstwem i osobowością aktora - NATALIA PACH,II D

01.jpg02.jpg03.jpg