jFontSize
A- A A+

…a jest nim absolwent II LO Juliusz Chrząstowski, który związał się przed wielu laty jako aktor ze Sceną Narodową Starego Teatru w Krakowie. Jego rolę w „ Trylogii” w reż. Jana Klaty (grał tam Onufrego Zagłobę) oklaskiwano przez kilka sezonów, we „Wrogu ludu” jako Thomas Stockman aktor prezentował się nawet w Chinach, w kultowym już „Weselu” J. Klaty był temperamentnym Gospodarzem, zaś za rolę Orcia otrzymał w 2015 roku nagrodę czasopisma „Teatr” za najlepszą kreację męską. Ostatnio pojawił się też w filmowej produkcji Michała Rosy „Piłsudski”, gdzie wcielił się w postać rosyjskiego dziennikarza. Czyli warto było uczyć się kiedyś rosyjskiego w świdnickim liceum…

W ostatni weekend w ramach cyklicznej imprezy „Czas na teatr/Teatr na czasie” nasz Juliusz firmował swą mocno ucharakteryzowaną twarzą spektakl „Wiedźmin. Turbolechita”  w reż. Piotra Siekluckiego. Spektakl aż iskrzy od popkulturowych aluzji i wymaga uważnego słuchania monologów Dzierżywłada, bo takie miano powinno opiewać słynnego pogromcę potworów, a nie obce, wydumane imię Geralt. W tym krakowskim wydaniu (spektakl przywieziono z Teatru Nowego) Wiedźmin to ciekawa kompilacja bufona i megalomana, skompromitowanego Janusza i rozdartego między Wschodem a Zachodem osobnika mającego apetyt na władzę. Zamiast pokonywać bestie, ten twór wiedźminopodobny walczy z kompleksami, bije się o lechicką czystość naszego języka i pokonuje lekceważoną przezeń postać Conana Barbarzyńcy. Obrazoburcza dla miłośników sagi Sapkowskiego reinterpretacja polskiego mitu celowo skonstruowana jest jako pastisz. Ziemowit Szczerek – autor scenariusza- nie stroni od ironii, grubej kreski i dosadności.

Na spotkaniu w auli szkolnej ( w poniedziałek 30 września) odtwórca głównej roli i reżyser spektaklu tłumaczyli zamysł adaptacji tekstu Szczerka zaproszonym uczniom. Juliusz Chrząstowski zwrócił uwagę na zestawienie Polaków z Niemcami, którzy są naszymi wrogami, ale często stają się obiektem zazdrości, choć są jedynie zrobotyzowanym narodem, a my, Słowianie, wszystko słowem załatwiamy. By natomiast wyjaśnić tajemnicę językowych obsesji Wiedźmina, aktor przywołał postać Stacha z Warty Szukalskiego i jego dzieło „Zermatyzm i Macimowa”, gdzie wyłożono teorię pradawnego języka polskiego, z którego miały się wywieść inne języki świata. Z kolei reżyser spektaklu Piotr Sieklucki objaśniał, dlaczego w roli Turbolechity mógł zostać obsadzony tylko Juliusz. Twórca zwrócił uwagę na świetny warsztat aktora, jego warunki fizyczne i pozycję w krakowskim świecie artystycznym. I trzeba przyznać, że Juliusza Chrząstowskiego tekst Szczerka niesie jak w transie, bowiem cała scena zdominowana jest przez  tytułową postać, a jego Wiedźmin jest wyrazisty i do bólu prawdziwy. Aktor wchodzi też w interakcje z publicznością, bywa bezczelny i nie przebiera w słowach.

Takiego to Wiedźmina mamy…. Piotr Sieklucki w wywiadzie dla „ Gazety Wyborczej” nazwał go Julem Narodowym, a to jest lepsze od cydru narodowego  sponsora walki o niepodległość.

Mariola Mackiewicz

01.jpeg02.jpeg03.jpeg04.jpeg05.jpeg08.jpeg10.jpeg